Równo 28 lat temu, o godzinie 13:50, napłynęły pierwsze zgłoszenia o pojawieniu się ognia przy torach kolejowych pomiędzy Kuźnią Raciborską a Raciborzem. Tak rozpoczął się jeden z największych pożarów w dziejach powojennej Polski. 

Ogień objął obszar ponad 9 tysięcy hektarów, w samym Nadleśnictwie Rudy Raciborskie 4480 ha. Walczyło z nim blisko 5 tysięcy strażaków, z żołnierzami, funkcjonariuszami innych służb, a także cywilami łącznie ponad 10 tysięcy osób.

Przy gaszeniu pożaru ogromną rolę odegrało wykorzystanie 26 samolotów PZL M18 Dromader, które zrzucały tzw. bomby wodne. Na miejscu prócz pojazdów pożarniczych działały śmigłowce, cysterny kolejowe, a także ciężki sprzęt wojskowy.

Pożar udało się ugasić po czterech dniach, ale dogaszanie trwało do 12 września. Najbardziej prawdopodobną przyczyną pojawienia się ognia była iskry wywołana przez koła hamującego pociągu.

W pożarze zginęły trzy osoby, w tym dwóch strażaków: aspirant Andrzej Kaczyna z Komendy Rejonowej Straży Pożarnej w Raciborzu (awansowany pośmiertnie do stopnia młodszego kapitana) oraz druh Andrzej Malinowski z OSP Kłodnica.

(oprac. wk)

ZOBACZ TAKŻE