Kilka miesięcy temu, pewien mieszkaniec Raciborza zwrócił się do Urzędu Miasta Raciborza z prośbą o wywieszenie w dniu 15 lipca górnośląskiej flagi. Ten symboliczny gest miał docenić górnośląskie barwy i dziedzictwo oraz samych Górnoślązaków – piszą w korespondencji do naszej redakcji członkowie RAŚ z powiatu raciborskiego. 

Inicjatywa ta miała mieć w sobie również walory edukacyjne, bo wielu mieszkańców Górnego Śląska nie dowiaduje się zazwyczaj w polskiej szkole jakie są górnośląskie symbole. Prośba ta spotkała się z odmową Urzędu Miasta wyartykułowaną przez wiceprezydenta miasta, Pana M. Fitę. Z pisma bije w oczy tłumaczenie się różnymi inicjatywami, które dla górnośląskiej kultury realizują placówki finansowane przez Urząd Miasta, byle tylko wytłumaczyć się z niechęci wobec wywieszenia na krótki czas górnośląskiej flagi. Widać symboliczne wywieszenie choćby jednej najmniejszej śląskiej fany – ważny gest dla wielu Górnoślązaków – to już dla rządzących Raciborzem zdecydowanie za dużo, nie widzą takiej potrzeby.

W ostatnich dniach przeczytaliśmy z kolei na stronie internetowej Urzędu Miasta Raciborza coś co wprawiło nas w osłupienie i zdumienie. Ten sam Urząd Miasta nawołuje do włączenia się w ogólnopolską akcję IPN i „…wywieszenia biało-czerwonych flag na ulicach, których nazwy związane są z wydarzeniami powstań śląskich”. Dalej, czytamy: „Ten rodzaj publicznej manifestacji pamięci, w który włączyliśmy się także jako Urząd Miasta – poprzez oflagowanie budynku…” Dla Górnoślązaków to jasny sygnał o następującym przesłaniu: flaga polska: TAK, flaga górnośląska: NIE!

Bo jak to rozumieć, gdy w mieście, w którym podkreśla się, że było ono pierwszą stolicą Górnego Śląska, nie chce się wywiesić górnośląskich barw? Ale bez problemu organizuje się dodatkowe wywieszanie barw biało-czerwonych? Nie chcemy tu oczywiście występować przeciwko polskiej symbolice samej w sobie, ale chodzi nam o to, że widać tu rażące dysproporcje w eksponowaniu symboliki państwowej i regionalnej, chodzi o widoczną, choć kamuflowaną niechęć raciborskich włodarzy do barw złoto-błękitnych symbolizujących górnośląską, regionalną tradycję. Chciało by się powiedzieć, parafrazując klasyka: cóż, takie mamy władze…

Wątpliwości i niesmak wielu Górnoślązaków budzi również okazja, z jakiej nagle raciborski magistrat zaczął nawoływać do wywieszania flag. Chodzi oczywiście o tzw. powstania śląskie, które w obliczu współczesnych badań historyków, nie były serią spontanicznych zdarzeń (szczególnie II i III powstanie), jak to się to od lat próbuje oficjalnie przedstawiać, a inspirowanymi przez polskie bojówki oraz wojsko konfliktami. Wywieszanie flag na różne okazje jest zazwyczaj związane z afirmacją i gloryfikacją upamiętnianych wydarzeń. Tak jest i w tym przypadku. Chce się niejako poprzez oznaczenie polską flagą wywyższyć i uhonorować patronów ulic związanych z powstaniami, jak: Wojciech Korfanty, Józef Rymer, Ignacy Fojcik, Alojzy Seget, Jan Wyglenda czy wręcz ogół tzw. Powstańców Śląskich. Narzuca się w ten sposób publicznie całkowicie jednostronny obraz wydarzeń sprzed stu lat, obraz w duchu chwalebnego przyłączenia części Górnego Śląska dla Polski. Pojawia się tutaj gorzkie skojarzenie: Skoro Górny Śląsk został przyłączony, a właściwie zdobyty, to może dlatego powiewają nad nim inne flagi i nie ma więc miejsca na należne eksponowanie górnośląskiej symboliki, górnośląskich barw? Preferowana jest także jednostronne spojrzenie na tzw. powstania śląskie – bezkrytycznie się je wychwala. Nie bierze się pod uwagę, że dla wielu ówczesnych i teraźniejszych mieszkańców naszego regionu wydarzenia te były tragedią godną ubolewania i krytycznej refleksji a nie świętowania czy czczenia postaci związanych z przelewem krwi na Górnym Śląsku… Trzeba jasno wskazać na destrukcyjne dla górnośląskiej społeczności aspekty tzw. powstań śląskich. Wśród nich wymienić można przykładowo: podział regionu i podziały wśród rodzin, dalej, zniszczenia i grabieże związane z walkami czy też ofiary śmiertelne tego konfliktu. Do upamiętniania tych wydarzeń pasował by raczej charakter żałobny…

Rządzącym Raciborzem i wszystkim czytelnikom ku refleksji,

w imieniu działaczy Ruchu Autonomii Śląska z powiatu raciborskiego:
Bogdan Białek
Kamil Kotas
Szymon Piechaczek

ZOBACZ TAKŻE