Gimnazja przeszły do historii, we wrześniu ubiegłego roku w szkołach średnich rozpoczęła edukację podwójna ilość uczniów, ale niestety zupełnie brakuje powodów do optymizmu i radości – oceniają władze powiatu raciborskiego. 

Podwójny rocznik, strzelające szampany i smutna rzeczywistość „Myślę, że w powiatach to dzisiaj strzelają szampany” – tymi słowami w 2016 roku Anna Zalewska, była minister edukacji a obecnie europosłanka, zapowiadała likwidację gimnazjów i podwójny rocznik w szkołach prowadzonych przez powiaty.

Podwójny rocznik miał zapełnić klasy w szkołach średnich, a jednocześnie podreperować budżet powiatów w rozdziale oświata. Gimnazja przeszły do historii, we wrześniu ubiegłego roku w szkołach średnich rozpoczęła edukację podwójna ilość uczniów, ale niestety zupełnie brakuje powodów do optymizmu i radości, które zapowiadała uśmiechnięta pani minister.

Warto przypomnieć, że starostwo wraz z dyrektorami szkół zorganizowało podwójny nabór w taki sposób, że w raciborskich szkołach nie zabrakło miejsca dla ani jednego ucznia. W wielu samorządach nie udało się tego tak przeprowadzić i część uczniów z dobrymi wynikami nie dostała się do wymarzonych szkół z powodu braku miejsc. Za ten stan rzeczy wzajemnie obarczały się rząd i samorządy. W powiecie raciborskim uniknęliśmy tej żenującej dyskusji i sytuacji, która narażała wielu uczniów na zły start w dorosłość.

Co więcej w naszych szkołach jak co roku rozpoczęła edukację również spora ilość młodzieży spoza powiatu raciborskiego, co jest dodatkowym dowodem na wysoką jakość przygotowanej oferty edukacyjnej oraz poziom szkół. Niestety za tymi działaniami i za pełnymi klasami podwójnego rocznika nie idzie odpowiednia subwencja oświatowa.

Sygnały o takiej możliwości pojawiały się już w zeszłym roku, kiedy w pismach z MEN-u wysokość przewidywanej subwencji była znacznie niedoszacowana. Pocieszano się wtedy, że musimy czekać na oficjalne obliczenie subwencji na 2020 rok, które zazwyczaj jest dokonywane na wiosnę danego roku. No i w mijającym tygodniu doczekano się korespondencji, z której wynika, że rozbieżność pomiędzy przewidywaną subwencją a kosztami funkcjonowania szkół oscyluje wokół kwoty 4,7 milionów złotych.

Optymiści w dalszym ciągu liczą na cud albo na pomyłkę w obliczeniach ministerstwa. Pesymiści zaś spodziewają się, że koniunktura w kraju związana z zastojem gospodarki tylko jeszcze pogorszy sytuację.

Wicestarosta Marek Kurpis zapowiada dokładne sprawdzenie sprawy oraz interwencję w ministerstwie. Powagi całej sprawie dodaje fakt, że w starostwie aktualnie trwają prace na przyszłorocznymi arkuszami organizacyjnymi szkół, które de facto określają wydatki finansowe na przyszły rok szkolny.

Stwierdzenie, że są potrzebne ostre cięcia i oszczędności jest w tym momencie oczywistością. Finansowanie oświaty na takim poziomie zmusza Zarząd Powiatu Raciborskiego do podjęcia decyzji ograniczających wydatki w podległych jednostkach oświatowych, mając na uwadze fakt, iż Minister Finansów w kwocie subwencji oświatowej skalkulował rzekomo podwyżkę wynagrodzeń dla nauczycieli o 6% od 1 września 2020 r. z uwzględnieniem skutków przychodzących na rok 2020 podwyżek wynagrodzeń dla nauczycieli wdrożonych od 1 września 2019 r.

Tak niski poziom otrzymanej subwencji oświatowej tym bardziej dziwi, skoro liczba uczniów w powiatowych szkołach wzrosła o 764 osoby w stosunku do ubiegłego roku. Czy więc wprowadzone przez Zarząd Powiatu cięcia oraz oszczędności wystarczą, żeby zrównoważyć budżet oświaty?

(oprac. wk, źródło: Starostwo Powiatowe w Raciborzu)

ZOBACZ TAKŻE