Raciborska policja zatrzymała w niedzielę przy Opawskiej 32-letniego „poszukiwacza skarbów”. Temat trafił nawet do Teleexpressu i kilku ogólnopolskich portali. Tymczasem na jaw wychodzą nowe fakty!

– Raciborscy policjanci zatrzymali 32-letniego mężczyznę, który bez odpowiedniej zgody, poszukiwał zabytkowych „skarbów”. Do tego celu używał wykrywacza metali. Zatrzymanemu grożą teraz zarzuty karne, nielegalne poszukiwanie zabytków jest bowiem przestępstwem zagrożonym karą 2 lat więzienia – czytamy w informacji prasowej raciborskiej komendy policji. 

Temat dość żywo komentują internauci i członkowie forów tematycznych. O sprawie rozpisują się także branżowe portale, które w większości przypadków biorą 32-latka w obronę.  

– Policjanci z Raciborza zatrzymali 32-letniego mężczyznę, który bez zgody konserwatora zabytków, według nich poszukiwał „zabytkowych skarbów”… na swoim własnym polu! Zatrzymanemu grożą teraz zarzuty bowiem nielegalne poszukiwanie zabytków jest przestępstwem zagrożonym karą 2 lat więzienia – czytamy w artykule na stronie zwiadowcahistorii.pl.

Jak się dowiedziałem z bezpośrednich źródeł od samego detektorysty chodził po swoim własnym polu! Jak widać hasło „Wolnoć, Tomku, w swoim domku” w tym kraju jest bardzo nie na czasie.

– Tak na jednej z grup tematycznych opisał to zatrzymany: Właśnie wyszedłem z komisariatu, złapali mnie na własnym polu i trwało to od 9 rano do 12 dzisiaj. Izolatka, kocyk i tak 24h później przesłuchanie; co znalazłem, po co mi wykrywacz, same negatywne ataki. Dostałem do zapłaty poręczenie majątkowe w wysokości 500 zł, za kilka dni spotkanie z prokuratorem. Miałem przeszukany dom, oczywiście nic w nim nie znaleziono, podobnie przy mnie – opisuje portal.

W obronie zatrzymanego 32-latka stanął także Polski Związek Eksploratorów, który żąda od raciborskiej policji przeprosin.

Na oficjalnym koncie związku w mediach społecznościowych czytamy:

„Koleżanki i Koledzy!
Wszystkich nas zbulwersowała historia kolegi Mateusza, która wydarzyła się w Raciborzu. Nie oglądając się na to czy kolega jest członkiem Polskiego Związku Eksploratorów postanowiliśmy zaangażować się w tą sprawę i pomóc naszemu koledze. To już nie jest przepychanie się prawne z organami ścigania w interpretacji przepisów. To jest już wojna nieludzkiego systemu z obywatelem. Hobby jest ważne ale prawa obywatelskie są najważniejsze!

Czas sięgnąć po najcięższą broń obywatela jaką jest sąd. Deklarujemy nie tylko pomoc prawną Mateuszowi ale doprowadzimy do oficjalnego zadośćuczynienia wyrządzonym krzywdom. Żądamy aby funkcjonariusze policji osobiście przeprosili matkę Mateusza i wyjaśnili swoje działanie sąsiadom. Informuję również, że z Mateuszem jesteśmy w kontakcie od momentu kiedy poinformował o swoich problemach. Podjęliśmy też kroki prawno-wyjaśniające w tej sprawie

W imieniu PZE
Jacek Wielgus
prezes zarządu”

(oprac. wk, [email protected])

ZOBACZ TAKŻE